Na początku października byliśmy na wycieczce w Libanie, kraju, o którym mieliśmy jakieś mgliste pojęcie, wiedzieliśmy, że czasy swojej świetności ma już za sobą, że jest jest tyglem wielu kultur i religii, że znajdują się w nim pozostałości najznamienitszych obiektów i budowli świadczących o ludzkiej cywilizacji, że ma wspaniałą kuchnię… Rzeczywistość jednak przyćmiła nasze wyobrażenia. Ogromna w tym zasługa naszej przewodniczki, pani Doroty. Dzięki jej ogromnemu zaangażowaniu, wiedzy i wrażliwości Liban stał się dla nas nieporównywalnie bliższym krajem, do którego jeszcze chcielibyśmy wrócić, by poznać go na nowo. Liban jest piękny, ma wszelkie warunki, by być zakątkiem – rajem na ziemi. Przepiękne góry i morze na wyciągnięcie ręki, przyjaźni ludzie – tylko takich napotkaliśmy, zapierające dech pozostałości dawnych kultur, Dolina Święta z żywym dziedzictwem chrześcijańskich eremitów, żywe, ruchliwe miasta z niepowtarzalną atmosferą Orientu, majestatyczne cedry libańskie i wspaniała kuchnia – taki Liban zapamiętam. Wycieczka była perfekcyjnie zorganizowana, mieliśmy najlepszych przewodników na świecie – Dorota i Pierre – jeszcze raz wielkie dzięki! To był naprawdę fajny tydzień. Z całego serca polecam Liban z biurem Krzysztof Matys Travel.
Cały ten obszar nie jest jeszcze zelektryfikowany, ośrodki pracują na własnych generatorach. Odwiedzający Chitwan w styczniu i lutym powinni mieć kurtkę od deszczu, polar (chłodne noce) oraz odporne na błoto buty.
Kiedy jechać
Najmniej sprzyjającą porą jest nasze lato. Lipiec i sierpień to okres pory deszczowej. Monsunowe deszcze zalewają nizinne tereny parku. Rozmyte drogi czynią ten obszar niemal zupełnie niedostępnym. Większość ośrodków jest zamkniętych, a biura podróży wycofują Chitwan ze swojej oferty, w zamian proponując wycieczki w Himalaje, np. do Nagarkot. Teoretycznie najlepszym terminem jest styczeń – luty, kiedy trawy są najniższe, zieleń dżungli mniej intensywna, dzięki czemu łatwiej wytropić i zobaczyć zwierzęta. Minusem tej pory jest stosunkowo niska temperatura (nocą ok. 10 stopni) i możliwość opadów deszczu. Jeśli pada, choć o wiele mniej niż latem oczywiście, to wystarczająco by było chłodno, mokro i mało przyjemnie. A co najważniejsze, w czasie deszczu o wiele trudniej zobaczyć zwierzęta, chowają się ptaki, nad brzegami rzek nie wylegują się gawiale, gdzieś w niedostępne zarośla zaszywają się gaury. Z deszczem, jak to z deszczem, różnie bywa, co się komu trafi. Rok temu zimą padało bardzo mało, w tym roku znacznie więcej. Jednego dnia jest piękne słońce, następnego może cały dzień padać. Dlatego dobrym okresem ze względu na pogodę jest jesień, ale wtedy trawy są jeszcze wysokie i szanse na zobaczenie zwierząt maleją niemal do zera.
Chitwan jest po drodze, ale…
Najwięcej grup turystycznych przyjeżdża do Nepalu z Indii (standardowe wycieczki Indie – Nepal, od 15 do 21 dni). Najpierw Złoty Trójkąt (Delhi, Jaipur, Agra), następnie Kajuraho i Waranasi. Od świętego Waranasi cały dzień jazdy autokarem do granicy z Nepalem. Tu nocleg w przygranicznej Bhairahawie lub oddalonego o 20 km Lumbini, uważanego za miejsce narodzin Buddy. A stąd, po drodze do Katmandu jest właśnie Chitwan. Jeśli ma się wolny czas i pozwalają na to warunki pogodowe, można tu zajechać. Miłośnicy zwierząt, osoby które na pewno chciałyby zobaczyć nosorożce, powinny zatrzymać się tu na dłużej. Jednodniowa wizyta zazwyczaj nie wystarcza by zobaczyć cokolwiek poza drzewami i trawą.
Tekst i zdjęcia: Krzysztof Matys
Wycieczka: Indie – Nepal, 15 dni
Krzysztof Matys Travel
tel. 85 742 90 15, 85 742 90 16
e-mail: [email protected]
Właśnie wrociłem z wycieczki Indie-Nepal z logos turem.Z opinią o Tadź Mahal nie zgadzam się. Budowla robi duże wrażenie nie tylko na kobietach.Jej architektura,koronkowe rzeźby w białym marmurze robią wrażenie.Byliśmy też w parku Chitwan a ściślej mówiąc na obrzeżach. Przejażdżka na słoniach po pseudo dżungli wg opinii całej grupy mało atrakcyjnie spędzony czas. Wizyta w szkole słoni tez bez rewelacji.Będąc w Tajlandii byliśmy w ośrodku dla słoni . Tam zorganizowane jest na dobrym poziomie.Indie zrobiły na mnie duże wrażenie szczególnie Waranasi .