Bardzo dziękuję za wspaniałą, pełną wrażeń wycieczkę z Państwa biurem do Jordanii. Okazało się ,że Jordania to nie tylko Petra, ale piękny kraj z wieloma zabytkami takimi jak cytadela w Ammanie, Dżarasz, czy zamki z okresu wypraw krzyżowych. Na zawsze pozostanie w mojej pamięci widok z Góry Nebo na Ziemię Świętą i posadzka z najstarszą mapą Ziemi Świętej w kościele w Madabie. Pan Krzysztof w roli pilota wycieczki bardzo dbał o dobre samopoczucie uczestników poprzez dostarczanie dodatkowych atrakcji takich jak: kolacje z miejscowym jedzeniem, fajką wodną, miejscowym winem czy baranem pieczonym metodą beduinów na pustyni Wadi Rum. Wielkie wrażenie robi pustynia Wadi Rum. Zachwyca jej wygląd przed wschodem słońca, jak również podczas safari odkrytymi samochodami. Na uwagę zasługuje olbrzymia wiedza P. Krzysztofa i miejscowego przewodnika . Wszyscy byliśmy pod wrażeniem życzliwości i przyjaźni mieszkańców. Gorąco polecam wyprawy z biurem Matys Travel.
Kraj Mahatmy Gandhiego staje się światowym zagłębiem mózgów. Przoduje tu miasto Bangalore, gdzie pracuje 200 tys. inżynierów i działa tysiąc firm technologicznych. To więcej niż w słynnej amerykańskiej Dolinie Krzemowej! Zresztą i inne porównania z Ameryką są wiele mówiące. 75 proc. Hindusów mieszkających w USA ma wykształcenie wyższe, a ich średni dochód roczny jest dużo wyższy niż zarobki Amerykanów!W czasie mojego niedawnego pobytu w Indiach słyszałem o planach amerykańskich ubezpieczycieli zdrowotnych aby na leczenie wysyłać podległych im pacjentów właśnie do Indii. W indyjskich szpitalach ceny są nawet 10 razy niższe niż w USA, a jakość porównywalna. Już dziś przyjeżdżają tu, by poddać się operacji osoby, których nie stać na to u siebie w kraju. Dla przykładu, operacja serca kosztuje tu od 4 do 9 tys. dolarów.
Wiele wskazuje na to, że w polityce zagranicznej Indie czekają dobre czasy. Po okresie wzajemnych niechęci, rząd w Delhi, w końcu dobrze ułożył sobie stosunki z Białym Domem. Premier Manmohan Singh przyjmowany był w Waszyngtonie z honorami należnymi najbliższym sojusznikom. Prezydent George Bush w trakcie wizyty w Delhi podpisał umowę o amerykańsko – indyjskiej współpracy atomowej. Dzięki pomocy z USA, Indie wybudują aż kilkadziesiąt elektrowni atomowych! Krytykowany za to posunięcie Bush, argumentował, iż Indie są przewidywalnym partnerem, a poza tym, gdyby nie rozwój energetyki jądrowej, indyjskie potężne zapotrzebowanie na paliwa, mogłoby jeszcze bardziej podnieść ceny ropy naftowej.
W stosunkach wewnętrznych za to czekają Indie poważne wyzwania. Do najistotniejszych należy walka z biedą i nierównościami społecznymi. Poważnym problemem jest niska pozycja społeczna kobiet – przynajmniej w niektórych obszarach i kręgach kulturowych tego olbrzymiego kraju. Najbardziej widać to we wskaźnikach urodzin. Na 1 tysiąc chłopców rodzą się jedynie 933 dziewczynki, a rekordzistą jest stan Pendżab, gdzie liczba ta wynosi tylko 798! Wiele kobiet usuwa ciążę, gdy dowie się, że ma urodzić córkę. Z tego powodu badania prenatalne są tu formalnie zabronione. Ciągle zdarzają się też zabójstwa dziewczynek – noworodków. Indie są krajem kontrastów, wszystko to dzieje się w kraju, w którym obecnym prezydentem jest kobieta. Kolejnym problemem jest status tzw. niedotykalnych, czyli najniższej, najbardziej upośledzonej warstwy społecznej. Choć konstytucja zabrania podziałów na kasty, a rząd od początku niepodległości Indii robi wiele aby wyeliminować tę rażącą niesprawiedliwość, to głęboko zakorzeniona (od kilku tysięcy lat) tradycja nadal trwa.
Kapitałem Indii jest też bardzo młode społeczeństwo. Średnia wieku wynosi 25 lat, osób do 18. roku życia jest tu około 400 milionów. Daje to ogromną przewagę nad starzejącymi się społeczeństwami Zachodu, ale też i nad Chinami, gdzie średnia wieku wynosi już 45 lat. Tym bardziej, że Indie mocno zainwestowały w edukację. Zarówno tę na najwyższym, jak i najniższym poziomie. Szybko maleje wskaźnik analfabetyzmu. Czytać dziś umie 70 proc. społeczeństwa, a jeszcze 25 lat temu ledwie 36 proc. W niektórych, najbardziej upośledzonych regionach dzieci za każdy dzień w szkole dostają pieniążek, oczywiście po to aby chciało im się przychodzić do szkoły. Jeśli uda się Indiom utrzymać obecny trend gospodarczy, jeśli rząd będzie potrafił przynajmniej łagodzić rażące różnice społeczne i w zdecydowany sposób poprawić warunki życia najuboższych, to za kilka dziesięcioleci możemy żyć w świecie zdominowanym przez Hindusów.
Artykuł ukazał sie w Kurierze Porannym
Tekst i zdjęcia: Krzysztof Matys
Artykuły o Indiach na moim blogu: podroze.krzysztofmatys.pl
Myślisz o wycieczce do Indii? Skontaktuj się z nami. Pomożemy wybrać najciekawszą opcję. Na zamówienie grupy możemy stworzyć indywidualny program. Zapraszam, Krzysztof Matys.
tel. 85 742 90 15, 85 742 90 16
kom. 692 499 766
e-mail: [email protected]
Dodaj komentarz