Na początku października byliśmy na wycieczce w Libanie, kraju, o którym mieliśmy jakieś mgliste pojęcie, wiedzieliśmy, że czasy swojej świetności ma już za sobą, że jest jest tyglem wielu kultur i religii, że znajdują się w nim pozostałości najznamienitszych obiektów i budowli świadczących o ludzkiej cywilizacji, że ma wspaniałą kuchnię… Rzeczywistość jednak przyćmiła nasze wyobrażenia. Ogromna w tym zasługa naszej przewodniczki, pani Doroty. Dzięki jej ogromnemu zaangażowaniu, wiedzy i wrażliwości Liban stał się dla nas nieporównywalnie bliższym krajem, do którego jeszcze chcielibyśmy wrócić, by poznać go na nowo. Liban jest piękny, ma wszelkie warunki, by być zakątkiem – rajem na ziemi. Przepiękne góry i morze na wyciągnięcie ręki, przyjaźni ludzie – tylko takich napotkaliśmy, zapierające dech pozostałości dawnych kultur, Dolina Święta z żywym dziedzictwem chrześcijańskich eremitów, żywe, ruchliwe miasta z niepowtarzalną atmosferą Orientu, majestatyczne cedry libańskie i wspaniała kuchnia – taki Liban zapamiętam. Wycieczka była perfekcyjnie zorganizowana, mieliśmy najlepszych przewodników na świecie – Dorota i Pierre – jeszcze raz wielkie dzięki! To był naprawdę fajny tydzień. Z całego serca polecam Liban z biurem Krzysztof Matys Travel.
Tak jak Mursi słyną z krążków w wargach kobiet, tak plemię Hamer znane jest przede wszystkim z rytuału skoków przez byki. Co roku, od października do stycznia, w każdej wsi odbywają się najważniejsze dla tych społeczności święta. Skoki maja charakter inicjacji. Wprowadzają chłopca w świat dorosłych. Mężczyzna, który nie skakałby przez byki, byłby bez wartości, nie mógłby założyć rodziny. Coś takiego się nie zdarza, to wbrew naturze. Uroczystość jest wielostopniowa, rozciągnięta w czasie. Właściwy rytuał poprzedzają huczne przygotowania. Zaprasza się wielu gości, są uczty i tańce. Dlatego nie jest to impreza tania. Mężczyzna, który ma wielu synów, stoi przed nie lada finansowym wyzwaniem. By jakoś sobie z tym poradzić rozkłada to w czasie. Skutkiem tego, pierwszy syn może stać się dorosłym już w wieku 10 lat, ale ostatni, będzie ciągle czekać na swoją kolej, mając lat 20 i więcej. Tak więc zobaczyć można i skaczące dziecko i mocno wyrośniętego młodzieńca. A jak to wygląda?
Główna część rytuału zaczyna się od biczowania kobiet. Mężczyźni, którzy przeszli już inicjację, długimi rózgami, uderzają w gołe plecy kobiet. Krew płynie, wygląda to okropnie, ale dla tych ludzi nie ma w tym nic strasznego. Bliskie mężczyźnie kobiety, w ten sposób, wyrażają podziw dla jego odwagi i zręczności okazanej w trakcie skoków. Cóż cenniejszego mogą ofiarować niż swoją krew? Efekt tych zabiegów widać na ciele. Plecy kobiet pokryte są zgrubiałymi bliznami. Są one powodem do dumy.
Po biczowaniu zaczynają się ostateczne przygotowania do skoków. Zganiane jest bydło, schodzą się goście. Są to głównie członkowie rodziny i osoby zaproszone, w sumie kilkadziesiąt osób, zazwyczaj spory tłumek. Kobiety tańczą lub siedzą i czekają. Mężczyźni przygotowują młodzieńca oraz ustawiają byki w rzędzie, jeden obok drugiego. Tworzą w ten sposób pomost złożony z bydlęcych grzbietów. Byków powinno być przynajmniej kilkanaście, ale przed bardzo młodymi chłopcami stawia się raczej mniejsze wyzwania. Zadaniem inicjowanego, który w trakcie tych uroczystości jest zupełnie nagi, jest wskoczyć na grzbiet pierwszego w rzędzie byka, przebiec po wszystkich i zeskoczyć po drugiej stronie. Trasę należy pokonać trzykrotnie w każdą stronę. Jeśli się uda, skaczący na przykład nie spadnie, przyjmowane jest to z wielką radością. Wszyscy wiwatują, gratuluję i rzeczywiście cieszą się razem z najbliższą rodziną. Teraz już można udać się do wsi na ucztę. Zaprasza ojciec chłopca, który właśnie został mężczyzną. W najbliższym czasie należy spodziewać się zaręczyn. Rodziny często tylko czekają na ten moment by ogłosić to, co już wcześniej uzgodniły, ten mężczyzna ożeni się z tą dziewczyną.
Dodaj komentarz