Mieliśmy niebywałą przyjemność zobaczenia i zwiedzania Magicznych Bezdroży Gruzji w towarzystwie Krzysztofa Matysa w lipcu 2017 roku. To była niezapomniana wyprawa. Perfekcyjnie przygotowany program wycieczki, wyselekcjonowane hotele z bardzo dobrym położeniem, przepięknymi widokami i bardzo dobrym jedzeniem. Dziękujemy za głębokie i szczegółowe przedstawienie Gruzji z jej długą historią i bogatą tradycją. Dziękujemy za zapoznanie nas z gruzińską codziennością, z jej aktualnymi problemami. Bogaty program wyjazdu obejmuje niemal całą Gruzję, drogi i bezdroża, miasta i wsie, modne i niezasypiające Tbilisi w kontraście z rzadko odwiedzaną, dziką Swanetią, winiarską Kachetię, piękne krajobrazy Kaukazu oraz nadmorski, słynny kurort Batumi. Z lubością wspominamy gruzińskie supry (kolacje) z toastami, tańcami, przepysznym tradycyjnym jedzeniem, winem, koniakiem i czaczą…
Mimo tak bogatego programu wycieczka nie była męcząca. Daliśmy radę. Poznaliśmy przemiłych ludzi, towarzyszy naszej podróży z różnych zakątków Polski.
Dziękujemy za pokazanie nam Gruzji od kuchni – dosłownie i w przenośni.
Planujemy już dalsze wyprawy z biurem Krzysztofa… może za rok Armenia…? Białoruś…? Podlasie..? Z biurem Krzysztof Matys Travel jedziemy!
Marlena Rymer-Rymarczyk i Arek Rymarczyk, Aneta i Rafał Śledzińscy, Alina i Piotr Chanieccy, Joanna i Krzysztof Bołtryk, Dagmara i Piotr Sołowińscy
Gruzja – wzdłuż i wszerz, w górę (Kazbegi) i w dół (poziom morza w Batumi) – a nawet w głąb (skalne miasto Wardzia). Do tego niezwykle słonecznie, smacznie i wesoło (gruzińskie wina, czacza i muzyka niezwykle subtelnie tę wesołość podkreśliły).
Armenia – przeglądając przed wyjazdem program wycieczki – wyglądała na „przerywnik” w procesie poznawania Gruzji. A okazała się dla wielu z nas najważniejszym punktem programu…
Pilot (jakoś w tym wypadku to słowo słabo przechodzi przez gardło) Opiekun? Lider? Mistrz Ceremonii??? – Jacek Świercz. Panie Jacku! Wszyscy pamiętamy o starochrześcijańskich korzeniach obydwu narodów, a nawet o tym kto komu zafundował alfabet! No i rzecz oczywista także o tym, że krewetki i napalm wcale nie muszą leżeć daleko od siebie… ? Dziękujemy za ogrom przekazanej wiedzy, wspaniałą atmosferę, moc wrażeń, zawsze aktualną prognozę pogody i zdumiewający rygor czasowy! Do zobaczenia!
Szacunek i ukłony dla całej ekipy Krzysztof Matys Travel.
Wszyscy uczestnicy wycieczki z czerwca 2017 r.
W tym miejscu chcieliśmy z Ewą bardzo podziękować całemu zespołowi za perfekcyjną organizację wyjazdu na Białoruś. Pełny profesjonalizm, punktualność !!!! , rozległą wiedzę i pozytywne do nas nastawienie. Oczywiście wisienką na torcie była pani Magda tak energiczna i energetyczna osoba, że swoim entuzjazmem zaraziła wszystkie osoby. Pani Magdo bardzo, bardzo dziękujemy, jest pani the best!
Ewa i Krzysztof S.
Na Białoruś wyruszałem wewnętrznie nieco zmilitaryzowany. Wiadomo jaki jest przekaz – państwo “sieriożne” – mające obywateli (a kto wie, może i przyjezdnych) – pod pełną kontrolą. Tymczasem… Zostałem rozbrojony bardzo szybko – piękny, żarliwy przekaz naszego białoruskiego przewodnika Edwarda, refleksyjne krajobrazy za szybą autokaru, uprzejmość i serdeczność spotykanych mieszkańców (w hotelu w Grodnie witają chlebem, solą i szampanem!) sprawiły, że wszystko zacząłem postrzegać inaczej. Do tego co krok tyle polskich śladów (Orzeszkowa, Niemen, Mickiewicz, Radziwiłłowie), że można czuć się bezpiecznie – wręcz swojsko. Nie zapominając o realiach (zwłaszcza ekonomicznych i politycznych) ta wycieczka może być przyczynkiem do rozważań jak dalece jesteśmy sformatowani przez media… I dlaczego tak jest… Bo po powrocie naprawdę trudno będzie mi o Białorusinach rzec złe słowo. Jeżeli dodam, że biuro Krzysztof Matys Travel (w tym wypadku reprezentowane przez Panie – Magdę Matys i Wandę Banach) dorzuca do tego płynność, bezkolizyjność, ład i ogólne szczęście – wniosek jest jeden: jedźcie na Białoruś!!! Bez obaw.
Jacek Burda, Ostrowiec Świętokrzyski
To była piękna i znakomicie edukująca wycieczka. Objazd Armenii. Pełen profesjonalizm: Krzysztof (Matys) ze swoją widzą i troską o uczestników rzucał wprost na kolana, Karina ormiańska pilotka, znakomicie z drugiego planu, załatwiała wszystkie z pozoru niemożliwe do załatwienia sprawy i miejscowy kierowca (znakomitego i przestronnego busa), który nad przepaściami jechał jak na rajdzie (ale nie spadliśmy!).
Warto tam pojechać, bo Armenia z swoją historią wyprzedza Europę o kilka wieków (przynajmniej). Zabytki z czasów, gdy Europa dopiero ledwie raczkowała, niesamowite krajobrazy, życzliwi i pogodni mieszkańcy, znakomite jedzenie. Czy trzeba czegoś więcej? Tam człowiek zanurza się w historię ludzkości…
Adam Borzęcki
Bardzo polecam Uzbekistan z p. Jackiem Świerczem – było bajecznie. O kraju mam mieszane uczucia, muszę przemyśleć ile dobrego tam komuna zrobiła, a ile złego… Kraj na pewno nie w pełni demokratyczny, ale czyściutko, pociągi szybsze niż w Polsce, ludzie przyjaźni, handlarze nie nachalni, zabytki powalające, przyroda (wiosną) cudowna. Wyjazd pozostawia wiele przemyśleń.
Maria
Najnowsze komentarze