Dziękuję Państwu za profesjonalne zorganizowanie wycieczki do Japonii. Wyprawa ta była spełnieniem mojego marzenia sprzed ok. 30 lat. Pan Piotr Karpiński, z którym spotkałam się pierwszy raz w poprzednim roku w czasie zwiedzania Macedonii, rewelacyjny pilot (pierwszy raz spotkałam się z tak pozytywnym podejściem do turystów), bardzo skutecznie zachęcił mnie do odbycia podróży marzeń, ponownie z państwa biurem. Pan Piotr to osoba niezwykle przyjazna, inteligentna, z poczuciem humoru, , kompetentna, z szeroką wiedzą o regionie, który zwiedzamy. Pokazał Japonię w wielu aspektach, bardzo ciekawy program wyprawy. Ta podróż dała możliwość posmakowania Japonii wszystkim zmysłami. Dzięki Panu Piotrowi, wszyscy uczestnicy, niezależnie od pojawiających się różnych trudnych sytuacji, mogli się czuć w pełni zaopiekowani i bezpieczni, zwiedzanie przebiegało w bardzo przyjaznej, swobodnej atmosferze, pełnej humoru. Bardzo chętnie wybiorę się z Państwa biurem i Panem Piotrem w kolejną podróż. Szczerze polecam znajomym Waszą ofertę. Pozdrawiam bardzo serdecznie
Jeśli coś w sposób szczególny charakteryzowało te dynastię, to skłonność do przesady. We wszystkim. W miłości i okrucieństwie; w umiłowaniu sztuki, filozofii, mistycyzmu i w orgiastycznym rozpasaniu. Byli doskonałymi wodzami, strategami i politykami, ale też pijakami i narkomanami. Były wśród nich umysły wielkie, otwarte, rewolucjonizujące kulturę i religię, ale też twardzi, zamknięci w ciasnych ramach, doktrynerzy.
Dżahangir (Dzierżyciel Świata) w umiłowaniu okrucieństwa nie ustępował największym azjatyckim despotom. Gustował w widowiskach, w czasie których lwy rozszarpywały ludzi. Uwielbiał patrzeć na nieszczęśników obdzieranych żywcem ze skóry. Z drugiej strony, zdolny był do wzruszeń i daleko idącej empatii. Kazał, na przykład, zainstalować w stajniach prysznice z ciepłą wodą, aby cesarskie słonie nie marzły w czasie zimowych, chłodniejszych dni.
Legendarne bogactwo
Kronikarze podają, iż pewnego razu, jeden z mogolskich władców w postanowił zinwentaryzować swój skarbiec. Na 400 wagach, pracujących dzień i noc, liczono cesarskie dobra. Po 5 miesiącach zaniechano wysiłków zdając sobie sprawę, że końca nie widać. Klejnoty jakie cesarz Szahdżahan wkładał do swego codziennego stroju miały wartość wielu milionów rupii
Najcenniejszą rzeczą w całym kraju był słynny Pawi Tron. Ze szczerego złota, wysadzany najprzedniejszymi kamieniami. Zasiadali na nim cesarze, najpierw w Agrze, później w Delhi. Zwiedzając Czerwony Fort w dzisiejszej stolicy Indii, dochodzimy do sali, w której cesarz udzielał audiencji wsparty autorytetem najcenniejszej rzeczy ówczesnego świata. W 1739 roku Pawi Tron został zrabowany przez wojska perskie. Gdzieś w międzyczasie, ogołocony z najważniejszych skarbów, służył szachom perskim aż do XX wieku. Ostatni zasiadał na nim szach Reza Pahlawi. Po rewolucji irańskiej znalazł się w muzeum w Teheranie. Gdybyśmy mieli mierzyć miarą bogactwa, to władcy Indii, z całą pewnością, dorównywali najpotężniejszym faraonom, królom i cesarzom.
Myślę o wyprawie do Indii