Irańskie tradycje kulinarne są u nas mało znane. Warto przyjrzeć im się bliżej, ponieważ irańska kuchnia ma niepowtarzalny charakter i smak. Jest bogata i regionalnie zróżnicowana. Potrawy z okolic Morza Kaspijskiego charakteryzują się sporą ilością smaków kwaśnawych oraz wyśmienitymi oliwkami, natomiast Zatoka Perska jest gratką dla miłośników ostrych przypraw.
Wspólna celebracja posiłków to bardzo ważny element kultury Iranu. Częstowanie gości jest elementem perskiej kurtuazji zwanej taarofem. Wybierając się do znajomych Irańczyków, polecam dzień wcześniej zrobić lekki post, gdyż podczas wizyty zostaniemy bardzo obficie nakarmieni. Trudno jest mieszkać w Iranie i trzymać dietę, bo jedzenie jest wyśmienite i aromatyczne, a Irańczycy bardzo chętnie się nim dzielą. Warto także wiedzieć, że w Iranie rytm spożywania posiłków wygląda inaczej niż w Polsce. Po śniadaniu jada się lancze mniej więcej między godziną 13 a 16. Najbardziej treściwym posiłkiem jest zazwyczaj… kolacja, którą Irańczycy jedzą po godzinie 20.
Ryż z szafranem, chleb lawasz oraz kebab z baraniny
Ryż i chleb to dwa podstawowe elementy kuchni irańskiej. Tak jak u nas to ziemniak jest królem obiadu, tak w Iranie dominuje ryż. Sposób przyrządzania ryżu różni się jednak od tego, którego uświadczymy w państwach Azji Wschodniej. Znam kilka osób, które nie przepadają za ryżem, ale po skosztowaniu irańskiego sabzi polo czy nawet zwyczajnego ryżu szafranowego zmieniły swój stosunek do tego typu dań.
Co sprawia, że irański ryż smakuje tak wspaniale?
W Iranie jada się ryż zbliżony do odmiany basmati. Nie doprowadza się go jednak do całkowitej miękkości; gdy jest już prawie ugotowany odstawia się i odcedza. Następnie na spodzie garnka przygotowuje się bazę pod jeden z największych smakołyków – tzw. tahdig. Tahdig to chrupiąca warstwa ryżu wymieszanego z jogurtem lub z pokrojonych cienko ziemniaków. Na tę warstwę wrzuca się ryż i gotuje na małym ogniu, zazwyczaj z odrobiną masła lub oleju. Na sam koniec część ryżu miesza się z aromatyczną esencją szafranową, przez co zarówno smakowo, jak i wizualnie potrawa prezentuje się wyśmienicie. Tak ugotowany ryż podawany jest w akompaniamencie z kebabami lub irańskimi gulaszami (choreszami).
Na bazie tak przygotowanego ryżu robi się także dania nazywane polo. Najważniejsze odmiany to polo z berberysem (zereszk polo) oraz polo z ziołami (sabzi polo). Wersja z ziołami zazwyczaj występuje także w formie z bobem (baghali polo). Berberys przypomina nieco żurawinę, ma również bardzo cierpki posmak, a do tego przepiękny rubinowy kolor, który przydaje potrawom wyjątkowego charakteru. Żeby dodatkowo nadać im walorów estetycznych dekoruje się je kawałkami świeżych, zieloniutkich pistacji. Odmiana polo zielonego (sabzi) składa się z mieszanki kilku odmian ziół wymieszanych razem i dodanych do ryżu. Zazwyczaj jest to szczypiorek, natka pietruszki i kolendra. Co dom to inny obyczaj. W każdej rodzinie mieszanka ziół opiera się na przepisach, które udoskonalane są przez pokolenia. Smakowite polo podaje się z mięsem kurczaka, wołowiną lub baraniną bądź grillowaną rybą.
Polecam obejrzenie tego klipu, który pokazuje, że przygotowanie ryżu Irańczycy są w stanie wynieść do rangi sztuki!
Irańska herbata i chałwa z pistacjami
Irański chleb to także rozkosz dla podniebienia.
Można wyróżnić cztery podstawowe rodzaje tradycyjnych chlebów irańskich. Sangak to prostokątny płaski chleb wypiekany w kamiennych piecach, jego nazwa pochodzi od słowa sang – czyli kamień. Sangak jadany był głównie przez perską armię – pierwsze wzmianki na ten temat można odnaleźć już w XI wieku. Kolejną odmianą jest lawasz,z którym można się spotkać także w Armenii. Ma formę cienkiego podłużnego placka, w który zawija się zazwyczaj dodatki, np. ser. Taftun to nieco bardziej treściwa wersja lawasza, zbliżona trochę do indyjskich chlebów nan. Wypiekany jest w glinianych piecach czasem z dodatkiem szafranu czy kardamonu. Jednakże mój zdecydowany faworyt to azerski chleb barbarii, wypiekany w formie koła lub podłużnego palucha, grubszy od pozostałych i z ziarenkami sezamu.
Śniadanie
Podstawę stanowi oczywiście chleb i biały ser zbliżony do fety. Do tego często dochodzą świeże zioła, takie jak mięta, pietruszka, szczypiorek czy kolendra oraz orzechy włoskie. W zależności od upodobań dodatki mogą być różne – niektórzy lubią śniadania na słodko, więc jadają miód i dżemy (w szczególności polecam wyśmienity dżem marchewkowy, najlepiej w wersji z szafranem). Bardzo smaczne są także perskie omlety, które przypominają bardziej naszą jajecznicę, ale często przyrządza się je z odrobiną pasty pomidorowej. Zwieńczeniem posiłku jest oczywiście szklanka irańskiej czarnej herbaty, którą często parzy się w samowarach, co sprawia, że ma głęboki i wyrazisty smak.
Najbardziej tradycyjne dania obiadowo-kolacyjne to choresze oraz kebaby.
Choresz (lub choreszt) to rodzaj potrawki z mięsem, którą można porównać do gulaszu. Trzy podstawowe odmiany to długo gotowana potrawka z ziołami (ghorme sabzi), gulasz z grochem i bakłażanem lub smażonymi ziemniakami (ghejme bademdżun oraz ghejme sibzamini) oraz fesendżun. Wszystkie podawane są w towarzystwie pysznego szafranowego ryżu.
Tablica z menu w jednym z barów w Teheranie
Ghorme sabzi składa się głównie z mięsa wołowego lub baraniego, ciemniej fasoli i wcześniej przygotowanej mieszanki ziół (m.in. kolendra, natka selera i pietruszki) przyprawionej dodatkowo kurkumą i suszonymi irańskimi limonkami. Ghormeh sabzi jest potrawą kultową – trochę jak nasz bigos albo kiełbasa – na tyle, że swego czasu bardzo popularna w Iranie była nawet pizza ghormeh sabzi. Przygotowanie potrawki składa się z wielu etapów i jest bardzo czasochłonne. Według tradycji potrawę powinno się gotować na małym ogniu przez kilka godzin. W zależności od regionu istnieją różne warianty tej potrawy, na przykład na południu Iranu będzie ona dużo ostrzejsza. Z pewnością każdy przyjeżdżając do Iranu, powinien skosztować ghorme sabzi!
Do „perełek” kulinarnych należy zaliczyć fesendżun. Zazwyczaj powinno się go przyrządzać z mięsem drobiowym, najlepiej z kaczką. Podstawę stanowi gęsty przecier z orzechów włoskich wymieszany z syropem z granatu. Ma wyjątkowy kwaskowato-słodkawy posmak, który wspaniale współgra z delikatnym mięsem kurczaka lub kaczki. Ze względu na szlachetne składniki (tj. orzechy włoskie i syrop z granatu) jest nieco droższy. Warto jednak skusić się, aby poznać tę interesującą mieszankę smaków.
Najprostszym z tej trójcy klasyków jest ghejme, czyli gulasz z grochem, czerwonym mięsem i bakłażanem lub podsmażonymi ziemniakami. Ghejme tak jak zresztą wszystkie wyżej wymienione potrawki to danie, którego rodowód sięga czasów starożytnej Mezopotamii. Przyrządzane z odrobiną pasty pomidorowej oraz z suszonymi limonkami ma głęboki szafranowy smak. Dostępne prawie w każdej irańskiej restauracji, jest też obowiązkowym daniem podczas święta Aszura. W trakcie obchodów Aszury irańscy szyici przygotowują duże ilości jedzenia, które potem rozdają nieznajomym w geście solidarności.
Owoce, bakalie, zioła oraz oczywiście – irański szafran
Nie zapominajmy jednak o kebabach.
Czyli czymś co w naszej kulturze funkcjonuje raczej pod nazwą szaszłyków. Kebaby w Iranie to grillowane różne rodzaje mięsa. Najbardziej popularne są kebaby z mielonego mięsa, nazywane kubide. Kolejną odmianą jest kebab-e barg, które składa się z soczystych filetów wołowych lub baranich zamarynowanych uprzednio w aromatycznych przyprawach. Sziszlik lub szisz kebab to grillowana baranina z kością. Zwolennicy białego mięsa powinni spróbować dżudże kebab czyli grillowanego kurczaka doprawionego szafranem. Na północy Iranu w prowincji Gilan bardzo popularny jest także kebab torsz, czyli kwaśny kebab. Mięso wołowe marynowane jest w mieszance złożonej z orzechów włoskich, soku z granata, czosnku i oliwy. Kebaby można jeść zarówno z ryżem, jak i zawinięte w chleb. Oprócz mięsa grilluje się także całe pomidory. Zestaw dopełnia świeża cebula i przyprawa sumak, której używa się tylko do kebabów. Najprzyjemniej jest wybrać się z grupą znajomych za miasto i tam na łonie przyrody przygotować swój kebab. Takie pikniki to ulubiona rozrywka weekendowa irańskich rodzin.
Krótki przewodnik po irańskich kebabach można w ciekawej formie zobaczyć tutaj.
Jako dodatek lub przystawkę warto zamówić także fantastyczną sałatkę szirazi – miks pomidorów, ogórków, czerwonej cebuli z dodatkiem świeżego soku limonkowego oraz suszonej mięty. Wegetarianom mogę polecić takie specjały jak mirzaghassemi, czyli pastę z bakłażanów, pomidorów jajek i dużej ilości czosnku oraz kaszk-e bademdżun, przygotowywany również z oberżyny, cebuli, czosnku, solonego jogurtu (kaszk) oraz upajających irańskich przypraw.
To jednak tylko ułamek kulinarnych cudów. Od irańskiego Azerbejdżanu na północy po pustynne południowe prowincje kraju Iran kusi swoim bogactwem smaków.
Pozostaje tylko powiedzieć…Nuszedżan – Smacznego!
Zabacz też pozostałe nasze artykuły na temat Iranu.
Dobrze pomyślany, skondensowany program. Zobaczymy najatrakcyjniejsze miejsca Iranu i starożytnej Persji. A wszystko w towarzystwie pilota/przewodnika wyśmienicie znającego kraj. Kameralna grupa. Wysoki standard. Polecamy! To niepowtarzalna wyprawa! Zobacz opinie o naszych wycieczkach.
Jedna odpowiedź do “Poezja na talerzu – przewodnik po kuchni Iranu”
Kaszk to nie solony jogurt tylko suszona serwatka z maślanki a do mieszanki ziół do ghormeh sabzi nie używa się natki selera tylko liście kozieradki.
Pozdrawiam
Żona Irańczyka od 25 lat 😉
Dziękuję Państwu za profesjonalne zorganizowanie wycieczki do Japonii. Wyprawa ta była spełnieniem mojego marzenia sprzed ok. 30 lat. Pan Piotr Karpiński, z którym spotkałam się pierwszy raz w poprzednim roku w czasie zwiedzania Macedonii, rewelacyjny pilot (pierwszy raz spotkałam się z tak pozytywnym podejściem do turystów), bardzo skutecznie zachęcił mnie do odbycia podróży marzeń, ponownie z państwa biurem. Pan Piotr to osoba niezwykle przyjazna, inteligentna, z poczuciem humoru, , kompetentna, z szeroką wiedzą o regionie, który zwiedzamy. Pokazał Japonię w wielu aspektach, bardzo ciekawy program wyprawy. Ta podróż dała możliwość posmakowania Japonii wszystkim zmysłami. Dzięki Panu Piotrowi, wszyscy uczestnicy, niezależnie od pojawiających się różnych trudnych sytuacji, mogli się czuć w pełni zaopiekowani i bezpieczni, zwiedzanie przebiegało w bardzo przyjaznej, swobodnej atmosferze, pełnej humoru.
Bardzo chętnie wybiorę się z Państwa biurem i Panem Piotrem w kolejną podróż. Szczerze polecam znajomym Waszą ofertę.
Pozdrawiam bardzo serdecznie
W dniach 26.05-01.06.2024 r. uczestniczyłem w wycieczce do Mołdawii z Naddniestrzem organizowanej przez Biuro Podróży „Matys Travel” prowadzonej przez p. Krzysztofa Matysa.
Wyprawa była zorganizowana perfekcyjnie, zarówno pod względem wartości merytorycznej programu zwiedzania, jak i w zakresie logistycznym.
Wbrew powszechnie panującym opiniom Mołdawia okazała się krajem bardzo ciekawym, przyjaznym dla turystów i bezpiecznym. Kraj ten oferuje zwiedzającym liczne, ciekawe zabytki sztuki sakralnej i obiekty budownictwa militarnego, a także charakterystyczny lokalny koloryt, dotyczący m.in. bardzo smacznych regionalnych potraw oraz wyśmienitego wina produkowanego i przechowywanego w największych na świecie piwnicach winnych.
Doskonałym pomysłem było zakwaterowanie przez cały okres pobytu w jednym wysokiej klasy hotelu zlokalizowanym w najbardziej atrakcyjnym miejscu stolicy kraju Kiszyniowa oraz organizowanie codziennych objazdów poszczególnych regionów kraju bardzo wygodnym autobusem prowadzonym przez doświadczonego kierowcę.
Niewątpliwym atutem wyjazdu była możliwość zwiedzenia legendarnej samozwańczej Republiki Naddniestrza, która dostarczyła uczestnikom sporego dreszczyku emocji.
Na szczególne podkreślenie zasługuje aktywność, zarówno miejscowego pilota Andrieja prezentującego w wyczerpujący i zrozumiały dla wszystkich uczestników sposób informacje dotyczące złożonych problemów życia mieszkańców Mołdawii na przestrzeni wieków, jak również, a może w szczególności, p. Krzysztofa Matysa, który będąc niewątpliwie posiadającym ogromną wiedzę erudytą z dużym zacięciem aktorskim i specyficznym poczuciem humoru, potrafił w zajmującej formie zapoznać uczestników wyprawy, bez względu na ich wiek i posiadane wykształcenie, m.in. z nieznanymi aspektami historii naszej Ojczyzny powiązanymi w istotny sposób z dziejami Księstwa Mołdawii.
Podsumowując, z pełnym przekonaniem zachęcam podróżników, bez względu na posiadane doświadczenie turystyczne, do udziału w wyprawie do Mołdawii i Naddniestrza organizowanej przez Biuro Podróży „Matys Travel”.
Wróciłyśmy z Japonii bardzo zadowolone, wycieczka spełniła nasze oczekiwania a nawet więcej :). Pan Piotr jest wspaniałym przewodnikiem z ogromną wiedzą, ale również troskliwym i pomocnym opiekunem oraz niezastąpionym towarzyszem podróży. Japonia zaś, to inny stan świadomości, to po prostu trzeba zobaczyć, dotknąć, posmakować, jednym słowem przeżyć.
Z Państwa biurem chętnie wybiorę się jeszcze w niejedną podróż, ale ze względu na charakter mojej pracy (biuro rachunkowe) niektóre terminy wycieczek kolidują z kalendarzem podatkowym i są dla mnie niedostępne.
Dziękuję za kolejną wyprawę z biurem Krzysztofa Matysa i kolejną wspaniałą – tym razem do ZEA. Kierunek – pozornie – mniej typowy dla oferty tego biura, okazał się ciekawy i przede wszystkim znakomicie przygotowany i zorganizowany. Dubaj jest kojarzony powszechnie z bogactwem, złotem, najwyższymi, najdroższymi, najdziwniejszymi i innymi naj… naj… miejscami na świecie, ale jest też miastem i emiratem innym niż sądzimy, różnorodnym, wielokulturowym, z zakątkami historycznymi i zupełnie inną bajką, którą odkrywaliśmy już na miejscu. Pilotem był Piotr, który przyleciał z nami z Polski, a przewodniczką na miejscu Michalina. Zgrany, przesympatyczny, uzupełniający się duet o ogromnej wiedzy, z poczuciem humoru, dzięki którym poznaliśmy nie tylko Dubaj, ale i inne emiraty, czy miasta, w tym Abu Dhabi, również dobrze znany punkt wycieczek do ZEA, czy Khorfakkan, mniej oczywisty a wart zobaczenia. Zarówno Piotra, jak i Michaliny chciało się słuchać od wczesnego ranka (a z racji przesunięcia czasowego zaczynaliśmy zwiedzanie o 6-tej rano polskiego czasu, czyli 9-tej lokalnego), ogromna wartość dodana tej wyprawy. Niezdecydowanym polecam wyjazdy z tym biurem, a zdecydowanych podtrzymuję w dobrej decyzji, że jak podróżować, to tylko z biurem Krzysztof Matys… aż do wyczerpania oferty i kierunków. A potem – od nowa.
Na początku października byliśmy na wycieczce w Libanie, kraju, o którym mieliśmy jakieś mgliste pojęcie, wiedzieliśmy, że czasy swojej świetności ma już za sobą, że jest jest tyglem wielu kultur i religii, że znajdują się w nim pozostałości najznamienitszych obiektów i budowli świadczących o ludzkiej cywilizacji, że ma wspaniałą kuchnię…
Rzeczywistość jednak przyćmiła nasze wyobrażenia. Ogromna w tym zasługa naszej przewodniczki, pani Doroty. Dzięki jej ogromnemu zaangażowaniu, wiedzy i wrażliwości Liban stał się dla nas nieporównywalnie bliższym krajem, do którego jeszcze chcielibyśmy wrócić, by poznać go na nowo.
Liban jest piękny, ma wszelkie warunki, by być zakątkiem – rajem na ziemi. Przepiękne góry i morze na wyciągnięcie ręki, przyjaźni ludzie – tylko takich napotkaliśmy, zapierające dech pozostałości dawnych kultur, Dolina Święta z żywym dziedzictwem chrześcijańskich eremitów, żywe, ruchliwe miasta z niepowtarzalną atmosferą Orientu, majestatyczne cedry libańskie i wspaniała kuchnia – taki Liban zapamiętam.
Wycieczka była perfekcyjnie zorganizowana, mieliśmy najlepszych przewodników na świecie – Dorota i Pierre – jeszcze raz wielkie dzięki! To był naprawdę fajny tydzień.
Z całego serca polecam Liban z biurem Krzysztof Matys Travel.
Panie Krzysztofie, chciałam serdecznie podziękować za wspaniałą wyprawę do Armenii.
Oferta biura Krzysztof Matys Travel pojawiła się na moim Facebooku po zapoznaniu się z nią poczułam, że chcę wybrać się w tę magiczną podróż właśnie z Pana biurem. Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że nie zawiodłam się a wycieczka spełniła moje wszelkie oczekiwania. Armenia to piękny kraj, krajobrazy zapierające dech, zbytki, kraj z bogatą kulturą i historią, którą trzeba poznać. Dysponuje Pan przeogromną wiedzą a przekaz tej wiedzy, sprawił, że miejsca które zwiedzaliśmy nabrały jeszcze większej wagi, za co dziękuję.
Organizacja wyjazdu pod każdym względem dopracowana w każdym calu, bardzo dobre hotele, wyśmienita lokalna kuchnia, jednym zdaniem pojawił się apetyt na więcej, apetyt na więcej wypraw z Pana biurem.
Potwierdzam są to wyprawy dla koneserów!
Mam nadzieję, że do rychłego zobaczenia na następnej magicznej wyprawie z biurem Krzysztof Matys Travel!
TA STRONA UŻYWA COOKIE. Dowiedz się więcej o celu ich używania i zmianie ustawień cookie w przeglądarce. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. ×
Kaszk to nie solony jogurt tylko suszona serwatka z maślanki a do mieszanki ziół do ghormeh sabzi nie używa się natki selera tylko liście kozieradki.
Pozdrawiam
Żona Irańczyka od 25 lat 😉