Dziękuję Państwu za profesjonalne zorganizowanie wycieczki do Japonii. Wyprawa ta była spełnieniem mojego marzenia sprzed ok. 30 lat. Pan Piotr Karpiński, z którym spotkałam się pierwszy raz w poprzednim roku w czasie zwiedzania Macedonii, rewelacyjny pilot (pierwszy raz spotkałam się z tak pozytywnym podejściem do turystów), bardzo skutecznie zachęcił mnie do odbycia podróży marzeń, ponownie z państwa biurem. Pan Piotr to osoba niezwykle przyjazna, inteligentna, z poczuciem humoru, , kompetentna, z szeroką wiedzą o regionie, który zwiedzamy. Pokazał Japonię w wielu aspektach, bardzo ciekawy program wyprawy. Ta podróż dała możliwość posmakowania Japonii wszystkim zmysłami. Dzięki Panu Piotrowi, wszyscy uczestnicy, niezależnie od pojawiających się różnych trudnych sytuacji, mogli się czuć w pełni zaopiekowani i bezpieczni, zwiedzanie przebiegało w bardzo przyjaznej, swobodnej atmosferze, pełnej humoru. Bardzo chętnie wybiorę się z Państwa biurem i Panem Piotrem w kolejną podróż. Szczerze polecam znajomym Waszą ofertę. Pozdrawiam bardzo serdecznie
Najsłynniejsze w Petrze
Wąwóz czyli po arabsku Sik. Ma 1,5 km długości, miejscami tylko 3 metry szerokości i pionowe, wysokie nawet na 180 metrów ściany. Każdy turysta odwiedzający Petrę musi nim przejść (lub przejechać dorożką). Przed dwoma tysiącami lat tędy wjeżdżały liczne karawany. Wykute w skale przedstawienie jednej z nich zachowało się na ścianie wąwozu. Sam korytarz jest atrakcją, ale największa czeka na jego końcu. Z bardzo wąskiego, całkowicie zacienionego miejsca nagle wychodzi się na otwartą przestrzeń. Oto przed nami Petra i jej najsłynniejszy zabytek, Chazne al Faraoun, czyli Skarbiec Faraona.
Jeśli chcemy zobaczyć najważniejsze miejsca Petry i dotrzeć aż do wysoko położonego Klasztoru, czeka nas jakieś 8 godzin zwiedzania. Męczące, ale na szczęście można wynająć osiołka, a w przerwie napić się kawy bądź zimnego piwa. Pięknie jest w Petrze.
Skarbiec to nazwa nadana przez miejscowych Beduinów. Tak niezwykła budowla w porównaniu z ich prostymi namiotami, kojarzyła się z wielką potęgą i bogactwem dawnych faraonów. Łupy spodziewano się znaleźć w wieńczącej budynek urnie. Było jednak wysoko (40 metrów) i ni jak się tam dostać, więc ostrzelano ją przynajmniej solennie w nadziei, że rozpadnie się wysypując drogocenną zawartość. Niestety, żadnych skarbów nie znaleziono. Zostały za to ślady po kulach. Budynek ten powstał, podobnie jak większość tych najznamienitszych, w okresie przełomu er i mógł być przeznaczony na grobowiec jednego z władców Petry.
Zwiedzałam Jordanię w 2000r. Byłam w jej najwspanialszych miejscach: Górze Nebo – nasz papież zasadził drzewko oliwne, Petrze – wspaniała/ zwiedzałam przy 50 stopniach upału/, oraz w Akabie – cudowna rafa koralowa.
Pozdrawiam – krakowianka
Urzekła mnie twoja historia 🙂