Pierwszy raz pojechaliśmy za granicę z Matys Travel. Były pewne obawy. Dotychczas mieliśmy pewne doświadczenia wyłącznie z wielkimi biurami podróży. Rzeczywistość przerosła wszelkie nasze oczekiwania. Byliśmy w lutym 2025 roku na Kubie. To było niesamowite ! Doskonale ułożony program imprezy. Trasa objazdu na Kubie wyczerpująca ale dająca szansę zobaczenia wszystkiego co na Kubie warto obejrzeć. Organizacja imprezy profesjonalna pod każdym względem. Żadnych potknięć. Wszystko dopilnowane i na czas. Opieka pilotek doskonała. Magda od wylotu z Polski wszystkiego dopilnowywała nie tracąc nad niczym kontroli. Nie zapominała też jak ważny jest dobry nastrój uczestników i atmosfera w grupie. Kubańska przewodniczka Ania była bez granic kompetentna i elokwentna. To ona otworzyła nam oczy na prawdziwą, nie tylko tą pocztówkową Kubę. Efektem - niezapomniane wrażenia, znacznie ponad przedwyjazdowe oczekiwania. Teraz czas na ciąg dalszy. Szykujemy się do kolejnego wyjazdu z Waszym biurem. Dziękujemy i pozdrawiamy.
Dziś już oczywiście, chęć ujrzenia Petry na własne oczy, nie wiąże się z takimi wyzwaniami. Podróżujemy w prosty i łatwy sposób. Klimatyzowany autokar, obiad w dobrej restauracji, nocleg w porządnym hotelu, przewodnik opowiadający o niezwykłej historii tego uroczego miejsca. Jednym słowem, zapraszamy do Petry! Warto!
Kiedy jechać?
Najlepszy okres to wrzesień – listopad i marzec – maj. Nie ma upałów, ale też nie pada deszcz tak jak w styczniu czy lutym. Czerwic, lipiec i sierpień polecamy osobom zahartowanym w znoszeniu wysokich temperatur.
Jak tam dotrzeć?
Najkorzystniejszy wybór to objazdowa wycieczka, która w programie będzie miała wszystkie najważniejsze miejsca Jordanii. Zobaczymy nie tylko Petrę, ale i inne ważne zabytki, m. in. Madabę, Górę Neboi Dżarasz. Wycieczka do Jordanii
Tekst i zdjęcia: Krzysztof Matys, 2008 r.
Zwiedzałam Jordanię w 2000r. Byłam w jej najwspanialszych miejscach: Górze Nebo – nasz papież zasadził drzewko oliwne, Petrze – wspaniała/ zwiedzałam przy 50 stopniach upału/, oraz w Akabie – cudowna rafa koralowa.
Pozdrawiam – krakowianka
Urzekła mnie twoja historia 🙂